„Sprzedali działkę, ale nie dostali pieniędzy” – czyli jak prawo potrafi zaskoczyć
17 paź
Państwo Kowalscy sprzedawali nieruchomość niezabudowaną — atrakcyjną działkę budowlaną pod miastem.
Kupujący, przedstawiony przez pośrednika, sprawiał wrażenie wiarygodnego:
biznesmen, elegancki, konkretny, zapewniający o „natychmiastowej płatności po akcie”.
W akcie notarialnym znalazł się zapis:
„Kupujący zobowiązuje się do zapłaty ceny sprzedaży w terminie 2 dni roboczych od dnia podpisania aktu notarialnego, przelewem na rachunek bankowy Sprzedających., i co do zapłaty ceny poddaje się na rzecz sprzedających egzekucji na podstawie art. 777 par. 1 pkt 4 Kpc”
Kowalscy nie widzieli w tym nic groźnego — notariusz potwierdził, że zapis jest zgodny z prawem, a pośrednik uspokajał:
„To standard, nikt nie trzyma gotówki w kieszeni. Przelew pójdzie jutro.”
Akt podpisany. Działka sprzedana… a pieniędzy brak
Akt notarialny podpisano w piątek.
Kupujący zapewnił, że przelew zleci natychmiast po wyjściu z kancelarii.
W sobotę sprzedający sprawdzili konto — pusto.
W poniedziałek – dalej nic.
Gdy próbowali skontaktować się z kupującym, jego telefon był wyłączony.
Pośrednik nie odbierał.
Następnego dnia: szok
We wtorek, dzień po terminie płatności, Kowalscy sprawdzili księgę wieczystą.
Okazało się, że w dziale II pojawiła się kolejna wzmianka, czyli ich była działka została już przepisana na kolejnego nabywcę — nowego właściciela, który kupił ją od tego samego kupującego… u innego notariusza.
Było to całkowicie legalne.
Dlaczego?
Bo zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego:
„Umowa sprzedaży nieruchomości przenosi własność z chwilą jej zawarcia.”
A to oznacza, że sprzedający tracą własność natychmiast po podpisaniu aktu, nawet jeśli cena nie została jeszcze zapłacona.
Nie można sprzedać nieruchomości „pod warunkiem zapłaty” ani „z zastrzeżeniem terminu” — takie zastrzeżenia są nieważne z mocy prawa.
Prawne skutki
Kowalscy pozostali bez pieniędzy i bez działki.
Nie mogli już żądać jej zwrotu od nowego nabywcy — bo działał w dobrej wierze.
Została im jedynie droga cywilna przeciwko pierwotnemu kupującemu, który… zniknął.
Sprawa trafiła do prokuratury, ale odzyskanie pieniędzy jest praktycznie niemożliwe.
Analiza błędów
- Zaufanie do pośrednika i „standardowych zapisów”.
- Brak zabezpieczenia płatności to w praktyce otwarte drzwi dla oszustów.
- Zapis o 2-dniowym terminie zapłaty.
- Własność przeszła natychmiast po podpisaniu aktu – a sprzedający utracili wszelką kontrolę.
- Brak rachunku depozytowego.
- Gdyby środki zostały zdeponowane przed podpisaniem aktu, notariusz nie mógłby go sfinalizować bez potwierdzenia wpłaty.
- Nieświadomość skutków prawnych.
- Wiele osób nie wie, że sprzedaży nieruchomości nie można uzależnić od zapłaty – to nie zakup towaru, tylko przeniesienie prawa własności z mocy ustawy.
Jak można było tego uniknąć?
✅ Wymagaj depozytu notarialnego lub rachunku escrow.
Pieniądze powinny być zablokowane wcześniej i zwolnione dopiero po podpisaniu aktu.
✅ Nie podpisuj aktu, dopóki środki nie są zabezpieczone.
Sama umowa, nawet notarialna, nie gwarantuje zapłaty.
✅ Zasięgnij porady prawnika przed podpisaniem.
Notariusz ma obowiązek sporządzić akt zgodnie z wolą stron – ale nie ocenia, czy jest to dla Ciebie bezpieczne.
✅ Unikaj presji czasu.
Hasła typu „zróbmy to szybko, bo bank się zamknie” są klasycznym narzędziem manipulacji.
Wniosek
Sprzedając nieruchomość, możesz stracić wszystko w jeden dzień — wystarczy, że podpiszesz akt bez zabezpieczenia ceny.
Kupujący, który nie zapłacił, nadal staje się właścicielem i może natychmiast sprzedać działkę dalej.
Prawo dopuszcza taki scenariusz.
Dlatego technologia i procedury weryfikacyjne są dziś niezbędne.
W BezpiecznaTransakcja24.pl analizujemy dokumenty, i nadzorujemy całą transakcję, także zdalnie.
Skontaktuj się z ekspertem
https://bezpiecznatransakcja24.pl/kontakt
Sprawdź naszą ofertę już teraz
Sprawdź nasze usługi i oferty, które pomogą Ci w każdej sprawie związanej z nieruchomościami. Zaufaj nam już dziś!
Przeglądaj inne artykuły
3 gru
„Wynajmę Ci nie swoje mieszkanie – i jeszcze podpiszemy to na umowie notarialnej” . Nowy trend 2025
Rok 2025 przyniósł nowy, bardzo niebezpieczny trend na rynku nieruchomości: oszuści wynajmują mieszkania, których… nie są właścicielami. Co najgorsze – nie chodzi o prymitywne SMS-y czy fałszywe ogłoszenia. Dzisiejsi oszuści: pokazują realne mieszkanie, dysponują prawdziwymi kluczami (czasem po krótkim wynajmie na AirBnB), podają prawdziwe dane właściciela, a nawet proponują umowę notarialną, by wzbudzić pełne zaufanie. To nowa, wyrafinowana forma przestępstwa, która wchodzi w niszę pomiędzy: najem krótkoterminowy, podnajem bez zgody, kradzież tożsamości właściciela, oraz technicznie dopracowane oszustwo internetowe. Wszystko po to, by wyłudzić kaucję 3–7 tys. zł, a czasem nawet „opłatę rezerwacyjną”.
5 gru
Jak sprzedać mieszkanie będąc za granicą – legalnie, bezpiecznie i bez ryzyka (2025)
Sprzedaż mieszkania z zagranicy jest nie tylko możliwa, ale wręcz standardowa. W 2025 r. ponad 30% transakcji sprzedaży nieruchomości dokonują osoby mieszkające poza Polską. Warunek jest jeden: pełnomocnictwo musi być sporządzone w formie akceptowanej przez prawo polskie. To właśnie forma pełnomocnictwa jest najczęstszym źródłem problemów, odmów dokonania czynności i odrzucenia wpisów w księdze wieczystej. Ten artykuł jest kompletnym przewodnikiem — opartym na praktyce notarialnej, przepisach prawa i rzeczywistych przypadkach naszych klientów.
4 gru
Czy można eksmitować najemcę, jeśli w oświadczeniu o poddaniu się egzekucji podał fikcyjny adres?
Najem okazjonalny miał chronić właścicieli. W praktyce coraz częściej dochodzi do sytuacji, w której najemca wskazuje fałszywy, fikcyjny lub niemożliwy do wykonania adres w oświadczeniu o poddaniu się egzekucji — kluczowym elemencie najmu okazjonalnego. Co wtedy? Czy właściciel nadal może skutecznie eksmitować najemcę? Czy fikcyjny adres „psuje” całą umowę? Czy najemca może unikać wyprowadzki tylko dlatego, że adres okazał się nieprawdziwy?
2 gru
Kupno mieszkania od starszej osoby – pułapki prawne
Zakup mieszkania od osoby starszej nie jest – wbrew pozorom – transakcją „łatwiejszą” czy „bezpieczniejszą”. W praktyce prawniczej to właśnie takie transakcje rodzą najwięcej ukrytych ryzyk: od nieważności umowy, przez roszczenia spadkobierców, aż po zarzut wyzysku lub brak świadomości i swobody przy składaniu oświadczeń woli. Poniżej przedstawiamy pełną, profesjonalną analizę – wraz z problemami, które rzadko pojawiają się w standardowych poradnikach.